W naszym wypadku wygląda to tak, że postanowiłam kupić typowy ruchomy alfabet, zaś szorstkie litery zrobiłam sama i okazało się to łatwiejsze niż myślałam.
Ruchomy alfabet
Szorstkie litery przed naklejeniem na bazy
Gotowe :)
Robiąc je skorzystałam z przepisu na szorstkie cyfry z bloga ZORROBLOG (a propos, szorstkie cyfry też przede mną do zrobienia). Żeby były trwalsze kupiłam tekturę introligatorską, która jest dość sztywna, ale mimo to bardzo dobrze się wycina. By nie musieć jej malować zakupiłam arkusze samoprzylepnego papieru, niebieskie i czerwone. I oczywiście papier ścierny. Z niego też się całkiem dobrze wycinało. Generalnie myślałam, ze będzie to trudniejsze, że opór materiałów będzie dość duży, a udało się to zrobić szybciej niż oczekiwałam.
Skoro materiał do zabawy i nauki jest, to czas się do niej zabrać :) czyli nasza pierwsza lekcja trójstopniowa. Sposób w jaki się ją przeprowadza poznaliśmy oczywiście na warsztatach u Sawickich :) Jak sama nazwa wskazuje składa się ona z trzech kroków: pierwszy to prezentacja materiału, drugi to jego utrwalenie, a trzeci to sprawdzenie czy materiał został opanowany. Świetnie o tym pisze Ewa na swoim blogu Wczesna edukacja Antka i Kuby. O tym jak przeprowadzić lekcję trójstopniową z szorstkimi literami można przeczytać między innymi na Wikisori pod hasłem Sandpaper Letters. Ja wybrałam do naszej lekcji 3 litery z imienia Stasia czyli: a, s, t. Poszło nam bardzo dobrze. Urozmaiciliśmy lekcję szukając zabawek, które na daną literę się zaczynają. Zauważyłam, że Staś ma problemy z izolacją i rozpoznaniem tej pierwszej litery, na którą wyraz się zaczyna. Muszę poszukać ćwiczeń na ten temat i co najważniejsze - po prostu ćwiczyć.
W czasie zabawy Staś wpadł na pomysł, że wśród liter ruchomego alfabetu możemy znaleźć te, o których właśnie mówimy. I tak oto dwie pomoce poszły w ruch :)
Przed nami kolejne literkowe wyzwania. Widzę, ze Staś jest chętny i ciekawy. Sam proponuje różne zabawy z materiałami, nie zawsze adekwatne do ich roli, ale i tak oswajające z nimi. Dziś dla przykładu zbudował domek z szorstkich liter, to znaczy ułożył je na dywanie tworząc zamkniętą figurę a sam usiadł w środku :)
Gdy dotarł do nas ruchomy alfabet i go otwarliśmy to ułożyliśmy jego imię. Staś stwierdził, że on teraz te literki może odrysować i tak uczynił.
Przede mną przygotowywanie kolejnych materiałów, czyli duuuużo drukowania. Ale o tym już niedługo :)
Pozdrawiam!
Ania